Komentarze rynkowe

OFE sypią akcjami. Do końca stycznia?

Opublikowano: 13 stycznia 2014 o 11:33

W komentarzu Corporatebonds.pl przeczytaj, co mogą przynieść najbliższe dni na rynkach.

Wielkimi krokami zbliża się dzień, w którym fundusze emerytalne będą musiały przekazać do ZUS aktywa warte 154 miliardy złotych. Ta perspektywa wciąż ma bardzo negatywny wpływ na nastroje wśród inwestorów.

Ponad 10 procent stracił już indeks WIG20 od początku grudnia. Tylko w minionym, krótszym tygodniu posiadacze akcji największych spółek oddali ponad 3 procent ich wartości. Nie lepiej wygląda sytuacja małych i średnich firm. Wynik mWIG40 z ostatnich czterech tygodni to minus 5 procent, podobnie wygląda sWIG80.

Co ciekawe, wszystko dzieje się w czasie, gdy na zagranicznych rynkach panuje nieco więcej optymizmu, a to wskazuje na wyraźne oderwanie się naszego parkietu od innych giełd. Właściwie tylko w jednej sprawie powinniśmy dopatrywać się powodów takiej sytuacji. To wyprzedaż akcji spowodowana przez fundusze emerytalne.

Reforma OFE przyczyną spadków. Ile to jeszcze potrwa?

OFE obok krajowych funduszy inwestycyjnych i inwestorów zagranicznych to jeden z trzech największych graczy na naszym rynku. Jednak reforma systemu emerytalnego spowodowała duże zamieszanie w portfelach OFE. Aby przygotować się do przekazania do ZUS 51,5 procent aktywów na początku lutego fundusze muszą sprzedawać akcje.

Tego można było się spodziewać już od dawna. Pewnym zaskoczeniem jest jednak skala tego zjawiska. Z opublikowanych przed kilkoma dniami informacji OFE z końca 2013 roku wynika, że w grudniu wartość akcji zgromadzonych przez OFE spadła o ponad 8 miliardów złotych: to efekt zarówno dużej wyprzedaży papierów, jak i spadku wyceny tych papierów, które pozostały w ich portfelach. Oznacza to zjazd aż o ponad 6 procent w ciągu miesiąca. A do tego wszystkiego dochodzi przecież jeszcze fakt, że do wyprzedaży z pewnością dołączyli się inwestorzy zagraniczni obecni na polskim rynku. Część z nich obstawiała zapewne, że prezydent Bronisław Komorowski jednak nie podpisze się pod reformą emerytalną.

Wśród drobnych inwestorów, którzy mocno ucierpieli w ostatnich tygodniach, są m.in. posiadacze akcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Ich kurs w ostatni piątek znalazł się na rekordowo niskim poziomie poniżej 50 złotych za papier. Oznacza to spadek o 20 procent w ciągu miesiąca i o ponad 60 procent od debiutu.

Podsumowując wątek OFE, można zaryzykować stwierdzenie, że koniec spadków nastąpi lada dzień, gdy OFE przestaną zaniżać kursy akcji. Przy tej okazji warto pamiętać, że ubiegłoroczny dołek WIG20 znajduje się w okolicach 2.200 punktów, czyli około 5 procent niżej od obecnego poziomu. Część inwestorów z pewnością w tym miejscu będzie dopatrywać się końca spadków.

Bezrobocie w USA mocno w dół. Co to oznacza?

W tym kontekście nieco mniejsze znaczenie dla warszawskiego rynku mają doniesienia z zagranicznych rynków. W najbliższych dniach inwestorzy będą jednak zwracać uwagę głównie na wieści z USA.

Jeżeli chodzi o nie, to wydaje się, że już podczas najbliższego posiedzenia banku centralnego USA jego przedstawiciele zdecydują się na kolejne ograniczenie skali programu skupu obligacji QE3. Wskazują na to m.in. ostatnie słowa szefa Fed z Richmond. Jeffrey Lacker stwierdził, że już podczas najbliższego spotkania zaplanowanego na 29 stycznia może zapaść decyzja o kolejnym cięciu QE3 o 10 miliardów dolarów miesięcznie. Pierwszy taki krok Fed zrobił w grudniu, ograniczając skup obligacji z 85 do 75 miliardów dolarów miesięcznie.

Na podjęcie takiej decyzji mogą też wskazywać ostatnie dane z amerykańskiego rynku pracy. Pokazały one, że bezrobocie w USA spadło w grudniu do 6,7 procent z 7 procent w listopadzie. To najlepszy wynik od 2008 roku. Z drugiej strony mieliśmy fatalne dane o liczbie nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym (tylko 87 tysięcy w grudniu), ale ekonomiści uznają to raczej za zdarzenie jednorazowe, spowodowane m.in. bardzo ostrą zimą w USA. Tak więc, choć dane z amerykańskiego rynku pracy są niejednoznaczne, to wskazują raczej na to, że Fed zdecyduje się na ograniczenie skali QE3.

Pozostaje jeszcze pytanie co z rekordowo niskimi stopami procentowymi w USA. Wcześniejsze zapowiedzi Ben Bernanke wskazywały na to, że do pierwszej podwyżki dojdzie, gdy stopa bezrobocia spadnie w okolice 6-6,5 procent. W ostatni piątek z kolei James Bullard, szef Fed z St. Louis, stwierdził, że spodziewa się spadku bezrobocia do 6,2 procent w czwartym kwartale. Mniej więcej do tego czasu stopy procentowe w USA powinny więc pozostać na niezmienionym poziomie.

Jakie informacje poznamy w najbliższych dniach?

Ten tydzień nie przyniesie inwestorom zbyt wielu ważnych informacji makroekonomicznych, które mogłyby mieć znaczący wpływ na nastroje na rynkach. Najciekawszy pod tym względem może okazać się wtorek. Poznamy wówczas najnowsze dane na temat produkcji przemysłowej w strefie euro. Prognozy mówią, że w listopadzie wzrosła ona o 1,4 procent m/m wobec spadku o 1,1 procent miesiąc wcześniej.

Przez cały tydzień na rynki będą również napływać dane o inflacji w krajach Europy, z kolei również we wtorek poznamy informacje o dynamice sprzedaży detalicznej w USA. Oczekiwania kształtują się na poziomie 0,4 procent m/m, co można uznać za dość słaby wynik.

W USA rozpoczął się też sezon publikacji wyników kwartalnych. W ostatnim tygodniu spory zawód sprawił inwestorom koncern Alcoa. Po publikacji gorszych od oczekiwań wyników notowania spółki spadły w ciągu jednej sesji aż o 5 procent. Ten tydzień upłynie tymczasem pod znakiem publikacji rezultatów spółek z branży finansowej. Wynikami pochwalą się m.in. JP Morgan, Goldman Sachs, Citigroup oraz Wells Fargo&Co.

Co nowego na rynku Catalyst?

Początek stycznia na rynku obligacji korporacyjnych upływa dość spokojnie. Inwestorzy żyją nadzieją na to, że w ciągu trzech miesięcy wyznaczonych przez sąd władzom spółki deweloperskiej Gant uda porozumieć się z wierzycielami. Spółka dostała nadzorcę sądowego i komisarza.

Informacje w sprawie Ganta są zdecydowanie najważniejsze, jeżeli chodzi o rynek Catalyst. Wśród doniesień z mniejszych firm można wspomnieć o spółce Pylon, która przydzieliła obligacje o wartości 790 tysięcy złotych. Mają one zostać wykupione do połowy przyszłego roku, przy zachowaniu prawa do wykupu przedterminowego.

Banki centralne wracają do gry. Pomogą wzrostom?

Opublikowano: 7 stycznia 2014 o 09:01

W komentarzu Corporatebonds.pl przeczytasz, na co zwrócić uwagę w trakcie najbliższych dni na warszawskim parkiecie.

Na rynek po świąteczno-noworocznej przerwie wracają banki centralne. A na warszawskiej giełdzie rosną szanse na wzrosty głównych indeksów.

Inwestorzy mają za sobą kilkunastodniowy okres, w którym handel na GPW co rusz był przerywany dniami wolnymi. We wtorek 7 stycznia wracamy jednak do normalnego harmonogramu gry, co powinno również sprzyjać wzrostowi obrotów na GPW. Kolejne przerwy w handlu na GPW wypadną bowiem dopiero 18 i 21 kwietnia, czyli w wielkanocny piątek i poniedziałek.

Dlatego też inwestorzy nie powinni przywiązywać większej wagi do tego, co działo się w ostatnich dniach na rynku. Zwłaszcza do piątkowych notowań, gdy przy bardzo małych obrotach WIG20 stracił ponad 1 procent.

WIG 20

Źródło: Stooq.pl

Można spokojnie stwierdzić, że prawdziwe oblicze warszawskiej giełdy poznamy w najbliższych dniach, gdy na rynek zaczną wracać inwestorzy i zacznie do nas dopływać więcej najnowszych informacji makroekonomicznych.

Maleją szanse na LTRO w Europie

Ten, jeszcze skrócony o jeden dzień tydzień, upłynie głównie pod znakiem decyzji banków centralnych. O swoich krokach po pierwszych, tegorocznych posiedzeniach poinformują kolejno: Rada Polityki Pieniężnej (środa), Bank Rumunii (środa), Bank Anglii (czwartek) oraz Europejski Bank Centralny (czwartek).

Inwestorzy czekają przede wszystkim na to, co powie prezes EBC. Rynek nie oczekuje zmiany stóp procentowych przez cały 2014 rok. Wciąż jednak część uczestników rynku liczy na kolejną rundę programu LTRO.

Pomysł udzielania tanich pożyczek bankom komercyjnym w założeniu miał wspomóc europejską gospodarkę. Na razie jednak się nie sprawdził, bo instytucje finansowe, zamiast przeznaczać środki na akcję kredytową, wolały przeznaczać je na inwestycje w bezpieczniejsze aktywa. Dlatego też można mieć duże wątpliwości, czy EBC zdecyduje się na LTRO w dotychczasowej formie.

Argumentem przeciwko takim działaniom EBC może być również fakt, że bank centralny USA (Fed) zmniejszył właśnie skalę programu QE3. Wśród obserwatorów rynku nie brakuje głosów, że na każdym z ośmiu zaplanowanych na ten rok posiedzeń Fed będzie miało miejsce kolejne cięcie QE3 – pierwsze miałoby mieć miejsce już w styczniu.

Mniejsze znaczenie dla inwestorów będzie miało pierwsze w tym roku posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Nikt nie ma wątpliwości, że stopy procentowe w Polsce zostaną utrzymane na rekordowo niskim poziomie (2,5 procent w przypadku stopy referencyjnej) co najmniej do jesieni. Takiej polityce pieniężnej sprzyja niska inflacja. Nie bez znaczenia jest również to, że pomimo prognoz wzrostu PKB na poziomie 3 procent r/r sytuacja na rynku pracy w 2014 roku wciąż będzie dość trudna. A gdy nie można liczyć na spadek bezrobocia i wyraźny wzrost płac, to tylko tanie kredyty pozostają czynnikiem, który może zachęcić ludzi do większej konsumpcji.

W przypadku dwóch pozostałych banków centralnych, które mają zaplanowane posiedzenia w tym tygodniu, tylko Bank Rumunii może obniżyć stopy o 0,25 punktu procentowego do 3,75 procent. Żadnych zmian polityki nie powinniśmy spodziewać się z kolei po Banku Anglii.

GPW ma szansę na wzrosty

Po okresie sporych przerw w handlu wydaje się, że rosną szanse na wzrosty na warszawskim parkiecie. Po grudniu, który upłynął pod znakiem wyraźnej wyprzedaży akcji, można spodziewać się, że inwestorzy będą chcieli odreagować spadki.

Tym bardziej, że styczeń nie przyniesie raczej informacji, które mogłyby okazać się negatywnym zaskoczeniem. Dwa czynniki, które w ostatnich miesiącach skłaniały do realizacji zysków – czyli niepewność w sprawie QE3 i reformy OFE – nie budzą już raczej wątpliwości co do scenariusza rozwoju sytuacji.

Co więcej, istnieje duża szansa, że fundusze emerytalne będą starały się podbić kursy akcji spółek notowanych na GPW. Nie mają zbyt dużego wyboru, bo tylko wysokimi stopami zwrotu będą w stanie zachęcić większą liczbę klientów, by pozostali w OFE, a nie przechodzili do ZUS. Zarządzający OFE doskonale zdają sobie sprawę, że pierwsze półrocze – gdy przyszli emeryci będą mieli czas na wybór OFE lub ZUS – zdecyduje o ich przyszłości na rynku. Jak już pisaliśmy, im więcej klientów zdecyduje się zrezygnować z OFE i uciec do ZUS, tym gorzej dla funduszy i tym samym dla giełdy.

Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na to, co będzie działo się na akcjach małych i średnich spółek. Pomimo ponad 30-procentowych wzrostów indeksów sWIG80 i mWIG40 w ubiegłym roku, można zaryzykować stwierdzenie, że wciąż mają one potencjał, by przynieść inwestorom zyski.

Bezrobocie w strefie euro wciąż rekordowo wysokie

Jeżeli chodzi o dane makroekonomiczne, które w tym tygodniu napłyną na rynek, to tradycyjnie już najważniejszy będzie najnowszy odczyt wskaźnika bezrobocia w USA (piątek). Wcześniej, środowy raport ADP pokaże zapewne niewielki spadek, jeżeli chodzi o nowe miejsca pracy w sektorze prywatnym w USA: prognozy mówią o tym, że w grudniu przybyło 200 tysięcy miejsc pracy wobec listopadowego odczytu w wysokości 215 tysięcy. Rynek oczekuje z kolei utrzymania wskaźnika bezrobocia na poziomie 7 procent.

Jeżeli chodzi o informacje z Europy, warto zwrócić uwagę na doniesienia z Niemiec. Poznamy m.in. najnowsze dane dotyczące zamówień w przemyśle w Niemczech (środa, prognoza: wzrost o 1,1 procent m/m), a także produkcji przemysłowej (czwartek, prognoza: wzrost o 1,5 procent m/m).

Nie zabraknie też informacji dotyczących całej strefy euro. Będą to dane o stopie bezrobocia (środa): prognoza mówi o wciąż rekordowo wysokim poziomie 12,1 procent. Tak wysokiemu bezrobociu towarzyszy bardzo niski wzrost PKB. Najnowszy odczyt poznamy w piątek. Oczekiwania analityków sugerują wzrost gospodarczy strefy euro o zaledwie 0,1 procent k/k.

Co nowego na rynku Catalyst?

Na tę informację czekali zarówno posiadacze obligacji, jak również akcji i klienci spółki deweloperskiej Gant. W ostatnią środę wrocławski sąd zdecydował o upadłości układowej spółki. To krok zgodny z tym, czego oczekiwał zarząd dewelopera. Firma dostała tym samym kolejne trzy miesiące na to, by porozumieć się z wierzycielami. Dopiero, gdyby to się nie udało, sąd będzie mógł rozpocząć postępowanie likwidacyjne spółki. Inwestorzy zareagowali na te informacje dość optymistycznie. Niedługo po ogłoszeniu decyzji sądu akcje Ganta drożały o ponad 30 procent.

Zarząd Ganta od dłuższego czasu proponował wierzycielom redukcję wierzytelności o 20 procent w przypadku kwot przekraczających 100 tysięcy złotych. W grę wchodziło też przekształcenie długu na akcje spółki, na co wierzyciele nie wyrażali do tej pory zgody.

Hossa w 2014 roku? Te czynniki o tym zdecydują

Opublikowano: 30 grudnia 2013 o 10:51

W komentarzu Corporatebonds.pl przeczytasz, co mogą przynieść najbliższe dni 2014 roku na giełdowym rynku.

Całkowite wygaszenie programu skupu obligacji przez amerykański bank centralny – ten czynnik można uznać za największe zagrożenie tego, by hossa na parkietach mogła być kontynuowana w 2014 roku.

Prezydent Bronisław Komorowski w ostatni piątek podpisał ustawę, która zmienia zasady funkcjonowania systemu emerytalnego w Polsce. Jednocześnie skierował nowe przepisy do Trybunału Konstytucyjnego. To w zasadzie najważniejsza dla polskiej giełdy decyzja państwowych władz w mijającym roku.

Reakcja inwestorów była umiarkowana, bo raczej nikt nie spodziewał się, by prezydent zawetował zmiany w OFE. Tym sposobem prezydent przypieczętował bardzo słaby grudzień na GPW. W ciągu ostatnich czterech tygodni indeks WIG20 stracił aż 7 procent.

WIG 20

Źródło: Stooq.pl

Co w praktyce oznacza podpis Bronisława Komorowskiego pod reformą OFE i jednoczesne skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego? Krótko mówiąc, odwrót przed wejściem w życie nowych przepisów jest już tylko czysto teoretyczny.

Na początku lutego fundusze emerytalne przekażą do ZUS 51,5 procent aktywów przyszłych emerytów. To nie tylko obligacje Skarbu Państwa, ale również gotówka z depozytów, jak również około 1 miliard złotych pieniędzy ze sprzedaży akcji. I ten ostatni element tłumaczy właśnie ostatnie spadki na rynku, zwłaszcza w przypadku małych i średnich spółek, w których OFE mają znaczący udział w akcjonariacie.

Przepisy wejdą więc w życie, a w tym samym czasie sędziowie będą zajmować się oceną konstytucyjności tych zmian. Dla przyszłych emerytów zaletą takiego rozwiązania jest to, że wreszcie dostaną jednoznaczną odpowiedź na pytanie, czy środki gromadzone w OFE są ich prywatną własnością. Pozostaje tylko pytanie, kiedy Trybunał Konstytucyjny wyda swoje orzeczenie.

Czy zmiany w OFE wciąż będą miały negatywny wpływ na rynek w 2014 roku?

Jednoznaczna odpowiedź brzmi: tak. Zagadką wciąż pozostaje pytanie, jaka będzie skala tego zjawiska. Bo o ile inwestorzy poznali już kierunek zmian, o tyle wciąż nie wiadomo, ile osób zdecyduje się przejść z OFE do ZUS. Im więcej, tym gorzej dla giełdy, bo wpływy nowych składek do funduszy będą mniejsze przy jednoczesnym zwiększeniu wypłat z tytułu tzw. „suwaka”. Chodzi o to, że na 10 lat przed przejściem na emeryturę OFE będą musiały zacząć co miesiąc przekazywać do ZUS 1/120 aktywów klienta, co będzie wiązało się z koniecznością wyprzedaży akcji.

W całej sytuacji można dopatrzeć się jednak jednej zalety dla posiadaczy akcji. Otóż przyszli emeryci mają czas na podjęcie decyzji o ewentualnej zmianie OFE na ZUS do końca czerwca. W tym czasie poszczególnym funduszom nie będzie wolno się reklamować.

Jak więc przekonają klientów, by zostali z nimi? Jedyny sposób to pokazanie im wysokich stóp zwrotu. A by tak się stało, fundusze muszą zawalczyć o podbicie wycen akcji na giełdzie w pierwszym kwartale. Inaczej będzie im niezwykle trudno utrzymać u siebie więcej niż połowę klientów.

Tymczasem druga połowa roku da nam już jasność dotyczącą sytuacji w OFE. Jak wynika z szacunków domów maklerskich, za bezpieczny dla giełdy będzie można uznać poziom odejść do ZUS na poziomie niższym niż 50 procent. Wówczas wpływy nowych składek do OFE wciąż będą przewyższać wypłaty. Gdyby jednak stało się tak, że w OFE zostanie tylko 15 procent obecnych klientów, to wówczas bilans OFE w ciągu 10 najbliższych lat może przekroczyć minus 20 miliardów złotych! (szacunek DM BPS).

O nastrojach na świecie zdecyduje Fed

O ile na nastroje w Polsce 2014 roku wciąż będzie wpływać sprawa reformy OFE, to w skali globalnej warunki bez wątpienia wciąż będzie dyktował bank centralny USA. Można być pewnym, że nowa szefowa Fed, Janet Yellen, będzie dążyła do tego, by stopy procentowe w największej gospodarce świata przez możliwie najdłuższy okres pozostały na rekordowo niskim poziomie (0-0,25 procent). Tak będzie przynajmniej do momentu, w którym wskaźnik bezrobocia w USA spadnie do 6 procent.

Kluczowe jest jednak pytanie o to, co dalej z QE3? Zapowiedź cięcia skali programu skupu obligacji o 10 miliardów dolarów miesięcznie nie spowodowała negatywnej reakcji na rynkach. Inwestorzy uznali bowiem takie ograniczenie za dość umiarkowane.

Można się jednak spodziewać, że wraz z poprawą sytuacji gospodarczej w USA na rynki zaczną powracać spekulacje na temat dalszych cięć QE3, bądź całkowitego wygaszenia programu. To oczywiście największe zagrożenie dla dalszych wzrostów cen akcji w 2014 roku.

Lepsze perspektywy dla samej gospodarki

Inwestorom obecnym na warszawskiej giełdzie powinna za to sprzyjać poprawiająca się kondycja polskiej gospodarki, co jest rzecz jasna związane z lepszymi wynikami i perspektywami spółek. Ma to znaczenie nie tylko dla posiadaczy akcji, ale również dla osób, które interesują się rynkiem Catalyst. Inwestorzy, którzy rozważali w mijającym roku zakup papierów dłużnych spółek – pomimo kilku bardzo ciekawych i bezpiecznych ofert (np. PKN Orlen, PCC Rokita) – wciąż mogli być zniechęceni do rynku obligacji przez doniesienia o nieterminowych wykupach obligacji, zaległościach w spłacie odsetek itd.

Jest jednak duża szansa, że w 2014 roku wizerunek tego rynku wyraźnie się poprawi i będziemy mieli do czynienia ze zwiększeniem zainteresowania nie tylko po stronie inwestorów, ale również spółek poszukujących nowych źródeł kapitału.

Prognozy na najbliższy rok dla polskiej gospodarki są bardzo dobre. Ekonomiści nie boją się szacować wzrostu PKB nawet o 3 procent w porównaniu do 2013 roku. Niskie stopy procentowe będą z kolei zachęcać ludzi do większych zakupów. Wciąż problemem pozostanie jednak wysokie bezrobocie, które zacznie wyraźniej spadać dopiero pod koniec roku.

Rok 2013 na GPW. Co zapamiętają inwestorzy?

Opublikowano: 23 grudnia 2013 o 18:04

Przeczytaj rynkowe podsumowanie roku przygotowane przez Corporatebonds.pl.

Reforma systemu emerytalnego i skup obligacji przez amerykański bank centralny – tymi najważniejszymi tematami żyli inwestorzy w minionych dwunastu miesiącach. Ci, którzy szukali okazji na rynku obligacji, mają sporo powodów do zadowolenia.

Największą niespodzianką 2013 roku na światowych rynkach okazała się decyzja Fed, który w ubiegłym tygodniu zredukował skalę programu QE3. Od teraz bank centralny będzie skupował obligacje o wartości maksymalnie 75 miliardów dolarów miesięcznie, a nie jak do tej pory – 85 miliardów dolarów.

Większość obserwatorów rynku spodziewała się, że odchodzący ze stanowiska Ben Bernanke nie zdecyduje się na ten krok i będzie go musiała podjąć już jego następczyni, Janet Yellen. Z drugiej jednak strony skala cięcia okazała się na tyle niska, że gracze na Wall Street przyjęli decyzję z ulgą i wrócili do kupowania akcji.

Tak jednak nie stało się na warszawskim parkiecie. Do końca roku na GPW pozostały nam trzy sesje. Trudno spodziewać się, by zmieniły one obraz rynku, który w skrócie przedstawia się tak: grudzień zabrał wszystkie wypracowane od października zyski, a indeks WIG20 w skali roku ostatecznie znajdzie się na kilkuprocentowym minusie.

Dlaczego warszawska giełda w ostatnich dniach roku pokazała taką słabość? Odpowiedzi na to pytanie powinniśmy szukać w rezultatach najważniejszej tegorocznej rozgrywki na polskim rynku. Toczyła się ona o prawie 300 miliardów złotych zgromadzonych w drugim filarze funduszy emerytalnych. Jej wynik będzie miał ogromny wpływ nie tylko na wysokość przyszłych emerytur, ale również na portfele inwestorów.

Reforma OFE mocno wystraszyła inwestorów

Wszystko wskazuje na to, że prezydent Bronisław Komorowski podpisze się pod przygotowaną przez rząd reformą OFE. Oznacza to, że już na początku lutego fundusze będą musiały przekazać do ZUS dokładnie 51,5 procent swoich aktywów. Teoretycznie miała to być kwota pokrywająca całość zgromadzonych przez nie obligacji Skarbu Państwa oraz papierów emitowanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Okazało się jednak, że suma tych aktywów to około 140 miliardów złotych, więc do wskazanych 51,5 procent brakuje jeszcze 12 miliardów złotych. Powstaje więc pytanie, skąd wziąć te środki?

Inwestorzy od dawna obawiali się, że fundusze zaczną wyprzedawać akcje. I gdy stało się jasne, że przed reformą właściwie nie ma odwrotu, na giełdzie zaczęły się spadki. Oczywiście OFE z pewnością w pierwszej kolejności będą zasypywać lukę gotówką z depozytów, co nie zmienia faktu, że atmosfera z pewnością nie sprzyja kupowaniu akcji. Widać to zwłaszcza po notowaniach tych małych i średnich spółek, gdzie znaczący udział w akcjonariacie mają właśnie fundusze emerytalne.

Możemy spodziewać się, że zmiany w OFE jeszcze długo będą kładły się cieniem na notowaniach giełdowych. Dopiero w lipcu 2014 dowiemy się bowiem, ile osób zdecydowało się porzucić OFE i przejść do ZUS. Co to oznacza dla giełdy? Chociaż fundusze nie będą musiały od razu sprzedać akcji tych, którzy z nich odejdą, to jednak im większa liczba rezygnacji, tym mniejsze wpływy z nowych składak. Istnieje więc poważne ryzyko, że fundusze będą musiały sprzedawać akcje, by pokryć różnicę między wypłatami a wpływami nowych środków. Szacunki analityków pokazują, że w najgorszym wypadku ta skala może sięgnąć 20 miliardów złotych w ciągu 20 lat.

Powolne ożywienie gospodarcze w Europie

Inwestorzy zapamiętają mijający rok również jako czas, który upłynął pod znakiem stopniowej, choć skromnej poprawy sytuacji gospodarczej w Europie, a także za Oceanem. Wielokrotnie w tegorocznych komentarzach pisaliśmy o tym, że chociażby wskaźniki PMI dla strefy euro (lub ISM w przypadku USA) pokazują wyraźną poprawę – oznacza to większość przedsiębiorców spodziewa się ożywienia gospodarczego. Przez cały rok problemem była jednak Francja, gdzie odbicie w gospodarce przychodzi z ogromnym trudem. Zagadką od dłuższego czasu pozostają w tej sytuacji dalsze działania Europejskiego Banku Centralnego. Inwestorzy obstawiali, że jego władze zdecydują się na kolejną rundę programu tanich pożyczek dla banków (LTRO), ale na razie takie kroki nie zostały podjęte.

Za najważniejsze z punktu widzenia inwestorów wydarzenie polityczne mijającego roku powinniśmy uznać jesienne wybory parlamentarne w Niemczech. Ponownie zwycięstwo odniosła w nich partia Angeli Merkel. Ponowny jej wybór na stanowiska kanclerza Niemiec gwarantuje kontynuację polityki wobec Europy, która do tej pory była pozytywnie oceniana przez inwestorów.

Spore zyski na akcjach PKP Cargo

W podsumowaniu mijającego 2013 roku na giełdzie nie może zabraknąć kilku zdań o debiutach spółek Skarbu Państwa, które znów przyciągnęły uwagę tysięcy drobnych inwestorów.

Najwięcej mogli oni zarobić na ofercie spółki kolejowej PKP Cargo. Ci, którzy zapisali się na maksymalny pakiet akcji, już po kilku minutach od rozpoczęcia notowań, zyskiwali prawie 20 procent, co przekładało się na nominalny zysk na poziomie około 3 tysięcy złotych. Tak wyraźny wzrost kursu PKP Cargo był wynikiem ogromnego zainteresowania akcjami ze strony dużych inwestorów instytucjonalnych. Przewoźnik stał się bowiem pierwszą spółką ze swojej branży notowaną na GPW.

Tego samego nie można powiedzieć o spółce energetycznej Energa, która zawiodła drobnych inwestorów. Ci, którzy kupili jej akcje w zapisach, stracili na debiucie 5 procent. Popyt na akcje wśród funduszy był mniejszy niż przypadku PKP Cargo, bo na parkiecie jest już notowanych kilka firm z tej samej branży (Tauron, PGE). Do spadków przyczynili się również posiadacze akcji pracowniczych, którzy byli uprawnieni do sprzedaży papierów już od pierwszego dnia notowań.

Catalyst otwarty na inwestorów indywidualnych

Absolutnym hitem na rynku obligacji korporacyjnych okazały się w 2013 roku papiery emitowane przez koncern PKN Orlen. Popyt na obligacje wśród inwestorów indywidualnych był ogromny i do tej pory spółce udało się sprzedać cztery ich serie. PKN Orlen zaplanował swój program emisji na łączna sumę 1 miliarda złotych. Drobnych graczy do zakupu papierów przekonała przede wszystkim znana marka i poczucie bezpieczeństwa lokowanych środków. Nie bez znaczenia było też oprocentowanie obligacji, gwarantujące zyski wyższe od większości lokat bankowych dostępnych na rynku (WIBOR 6M + 1,3 pkt. proc. marży).

Jednak PKN Orlen to nie jedyna spółka, która w 2013 roku skłoniła inwestorów do tego, by zainteresowali się rynkiem Catalyst. Warto zwrócić też uwagę na ofertę koncernu chemicznego PCC Rokita, który wyraźnie postawił na pozyskiwanie środków z obligacji. Zaproponował on drobnym inwestorom udział w programie obligacji, który ma objąć łączną emisję 2 milionów obligacji po cenie 100 złotych za sztukę. Podobnie jak w przypadku oferty PKN Orlen również w tym przypadku papiery dłużne rozeszły się „na pniu”.

Jeżeli chodzi o negatywne wydarzenia na rynku Catalyst, to rok 2013 nie był szczęśliwy dla tych inwestorów, którzy zdecydowali się ulokować środki w papierach spółki deweloperskiej Gant. Często w tegorocznych komentarzach poruszaliśmy sprawę upadłości tego dewelopera i tego, że inwestorzy będą mieli duży problem z odzyskaniem pieniędzy.

To może być najważniejsza decyzja mijającego roku. Co zrobi Ben Bernanke?

Opublikowano: 16 grudnia 2013 o 10:09

W komentarzu Corporatebonds.pl przeczytasz, co mogą przynieść najbliższe dni na rynkach finansowych.

Amerykański bank centralny już w tym tygodniu może zdecydować o ograniczeniu najważniejszego dla rynków programu skupu obligacji. Inwestorzy boją się takiego scenariusza. Nie oznacza to jednak, że wzrosty nie wrócą na parkiety.

Cięcie w QE3 może nastąpić już w najbliższą środę wieczorem polskiego czasu. Do tego czasu możemy spodziewać się niewielkiej zmienności na giełdach, przy czym niewielką przewagę wciąż mogą mieć inwestorzy sprzedający akcje. Wydaje się bowiem, że większość spadków, dla których pretekstem są obawy o decyzję Fed, jest już za nami. Wall Street zakończył najgorszy tydzień od sierpnia. Z kolei na warszawskiej giełdzie indeks WIG20 od początku grudnia stracił już 6 procent, a tylko w ubiegłym tygodniu – 2 procent.

WIG 20

Źródło: Stooq.pl

Sytuacja na giełdzie w drugiej połowie grudnia w ogromnej mierze będzie właśnie zależała od tego, jakie decyzje zostaną ogłoszone w środę. Analitycy są mocno podzieleni w sprawie QE3. Argument na korzyść tych, którzy prognozują cięcia, pojawił się w ubiegłym tygodniu, gdy amerykańscy parlamentarzyści porozumieli się w sprawie przyszłorocznego budżetu w USA. Oficjalnie musi on jeszcze być przegłosowany w tym tygodniu, ale nie powinno być z tym najmniejszego problemu.

Jakie są szanse na ograniczenie QE3?

Skup obligacji QE3 to hasło, które w mijającym roku pojawiało się najczęściej w komentarzach dotyczących sytuacji na rynkach. Przypomnijmy: jesienią 2012 roku Fed ogłosił, że będzie kupował obligacje hipoteczne i skarbowe po to, by zwiększyć podaż pieniądza na rynku i w ten sposób wspierać wzrost gospodarczy. Skala trzeciej rundy QE sięga 85 miliardów dolarów miesięcznie. Wcześniejsze rundy (QE1, QE2) były prowadzone od wybuchu kryzysu finansowego.

Zwiększenie ilości pieniądza na rynku spowodowało, że duża ich część zaczęła płynąć na rynki finansowe i tym sposobem przyczyniło się do wzrostów cen akcji. Obecnie perspektywa ograniczenia QE3 przekłada się prowokuje tym samym inwestorów do wyprzedaży akcji.

Jeszcze w listopadzie zdecydowana większość ekonomistów (ankietowanych np. przez „The Wall Street Journal”) była przekonana, że przed końcem roku żadnych ograniczeń w QE3 nie będzie. Sytuacja zmieniła się po ostatnich danych z rynku pracy USA, które pokazały wyraźną poprawę. Czy to jednak wystarczy, by podjąć tak ważną decyzją już podczas posiedzenia Fed w najbliższą środę?

Mimo wszystko wydaje się to mało prawdopodobne. To ostatnie posiedzenie, któremu będzie przewodniczył Ben Bernanke, zwolennik luzowania polityki monetarnej. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że decyzje o ograniczeniu QE3 spadną już na Janet Yellen, która zostanie nowym szefem Fed. Można być też pewnym, że nawet jeżeli skala programu miałaby zostać zmniejszona, to ruch będzie minimalny, a stopy procentowe i tak pozostaną na rekordowo niskim poziomie (0-0,25 procent) jeszcze bardzo długo.

Rekordowo powolny wzrost cen. Rok 2014 pod znakiem wzrostu PKB

Podobnie zresztą jak stopy procentowe w Polsce. Ekonomiści, którzy jeszcze niedawno obstawiali pierwszą podwyżkę na trzeci kwartał przyszłego roku, teraz są nawet skłonni wskazywać, że nastąpi ona dopiero w pierwszym kwartale 2015 roku. Wszystko przez ostatnie dane o rekordowo niskiej inflacji w Polsce.

Jak podał Główny Urząd Statystyczny, w listopadzie ceny były zaledwie o 0,6 procent wyższe niż przed rokiem (miara CPI). Z kolei w porównaniu do poprzedniego miesiąca mieliśmy nawet do czynienia ze spadkiem o 0,2 procent.

Takie informacje pozwalają prognozować, że w przyszły rok upłynie w Polsce pod znakiem wyraźniejszego wzrostu gospodarczego przy dość niskiej inflacji. Ekonomiści spodziewają się wzrostu PKB nawet o ponad 3 procent r/r. Brak wyraźnego wzrostu cen i dodatkowo niskie stopy procentowe powinny dodatkowo sprzyjać wzrostowi konsumpcji. To dość dobry scenariusz, który być może z opóźnieniem, ale jednak powinien przynieść również poprawę sytuacji na rynku pracy.

Taka perspektywa jest oczywiście bardzo dobra dla firm notowanych na warszawskim parkiecie. Wiele z nich do tej pory walczyło o dobre wyniki przede wszystkim stawiając na eksport. Teraz jest duża szansa, że będą one wspierane również przez popyt krajowy. Takie tendencje można było już zaobserwować w minionym kwartale, co daje bardzo dużą nadzieję na to, że przyszłoroczne ożywienie gospodarcze będzie trwałe. Trzeba jednak pamiętać o tym, że sama jego skala będzie również uzależniona od poziomu inwestycji publicznych, które od połowy 2012 roku były dość mocno ograniczane.

W Polsce wreszcie rośnie zatrudnienie?

Posiedzenie banku centralnego w USA będzie najważniejszym wydarzeniem rozpoczynającego się tygodnia. Przy nim pozostałe informacje napływające na rynki nie będą miały bardzo dużego wpływu na nastroje wśród inwestorów.

Warto jednak zwrócić uwagę na publikowane w poniedziałek najnowsze, wstępne odczyty wskaźników PMI dla gospodarek strefy euro. Optymistycznie wyglądają prognozy dla Niemiec, a także średnia dla całego Eurolandu. W obu przypadkach powinniśmy mieć do czynienia z poprawą wyników i odczytami wyraźnie powyżej poziomu 50 punktów. Problemem wciąż pozostaje za to Francja, gdzie ankietowanym menedżerom do optymizmu wciąż jest daleko.

Najbliższe dni przyniosą również kilka istotnych informacji z polskiej gospodarki. We wtorek będą to informacja o wynagrodzeniach i zatrudnieniu. Co bardzo ciekawe, jest szansa, że wreszcie zobaczymy wzrost liczby miejsc pracy w ubiegłym miesiącu. W środę z kolei inwestorzy dostaną serię nowych danych na temat produkcji przemysłowej w Polsce. Te informacje z reguły nie mają jednak wpływu na notowania giełdowe. Podobnie zresztą jak publikowane w piątek dane o koniunkturze wśród konsumentów.

Co nowego na rynku Catalyst?

Grudzień na rynku obligacji korporacyjnych wygląda dość ciekawie. Chociaż inwestorzy przed końcem roku nie dostaną już szansy na udział w żadnej dużej emisji, to w sumie kilkanaście spółek na wykupić swoje papiery.

Na razie zrobiła to m.in. firma deweloperska Rank Progress, która wykupiła obligacje o wartości 55 milionów złotych, wyemitowane w 2010 roku. By spłacić inwestorów spółka wyemitowała kolejne obligacje trzyletnie.

W ostatnich dniach na rynek napłynęła również ważna informacja dla inwestorów indywidualnych, którzy kupili obligacje koncernu chemicznego PCC Rokita. Spółka rozpoczęła właśnie ogromną inwestycję – budowa nowego zakładu ma pochłonąć 270 milionów złotych, z czego prawie 67 milionów złotych firma pozyskała z dotacji przyznanej przez resort gospodarki.

Rajd świętego Mikołaja na GPW. Sprawdź, czy jest na to szansa

Opublikowano: 9 grudnia 2013 o 09:13

W komentarzu Corporatebonds.pl przeczytasz o tym, co mogą przynieść najbliższe dni na rynkach finansowych.

Inwestorzy powoli oswajają się z myślą o tym, że napędzający całą hossę program QE3 w końcu zostanie wygaszony. Czy po ostatniej korekcie możemy wreszcie liczyć na „rajd świętego Mikołaja”?

Za nami najważniejsze wydarzenie pierwszej połowy grudnia, czyli publikacja danych z amerykańskiego rynku pracy. Dla graczy, jak pisaliśmy przed tygodniem, stały się one doskonałym pretekstem do korekty notowań. Odbiło się to również na warszawskim parkiecie, gdzie WIG20 stracił aż 4 procent. Na razie jednak stara się bronić poziomu 2.500 punktów.

WIG 20

Źródło: Stooq.pl

I wiele wskazuje na to, że przynajmniej jeżeli chodzi o grudzień, to najgorsze mamy już za sobą. Bo o ile samo oczekiwanie na dane z USA było okazją do realizacji zysków, to po ich piątkowej publikacji nastroje się uspokoiły.

Ben Bernanke odchodzi ze stanowiska szefa Fed

Taka sytuacja jest o tyle zaskakująca, że informacje z rynku pracy USA wypadły… rewelacyjnie. Bezrobocie na poziomie 7 procent to rezultat najlepszy od pięciu lat. Dodatkowo w ubiegłym miesiącu w amerykańskim sektorze prywatnym przybyło 196 tysięcy miejsc pracy w porównaniu do prognoz na poziomie 180 tysięcy.

Bardzo dobre dane podsycają rzecz jasna atmosferę oczekiwania na szybsze od spodziewanych cięcia w programie QE3. Obecnie bank centralny USA przeznacza na skup obligacji 85 miliardów dolarów miesięcznie. Te właśnie środki w największej mierze odpowiadają za hossę i rekordy na Wall Street, które z kolei przedkładają się na pozostałe rynki.

Mimo tego inwestorzy na nowojorskiej giełdzie przyjęli w piątek informacje z rynku pracy ze spokojem. Gdzie szukać wytłumaczenia takiego rozwoju wypadków? Otóż nadzieję na to, że Fed nie zdecyduje się na ograniczenie QE3 już podczas posiedzenia 18 grudnia dają informacje o rekordowo niskiej inflacji w USA. Po drugie, Ben Bernanke kończy właśnie swoją kadencję przewodniczącego Fed i dlatego trudno spodziewać się, by to właśnie on zdecydował się jeszcze na podjęcie jakichkolwiek radykalnych kroków.

Podsumowując, inwestorzy mogą spodziewać się zmian w programie skupu obligacji. To pewne. Jeżeli jednak chodzi o ich termin, to nastąpi to najprawdopodobniej dopiero w pierwszym kwartale przyszłego roku. Co więcej, skala cięć na początku zapewne nie będzie duża, a stopy procentowe i tak pozostaną na rekordowo niskich poziomach jeszcze bardzo długo. Warto przy tej okazji przypomnieć wcześniejsze komunikaty Fed, które mówiły właśnie o tym, że zmiany w QE3 powinny być przeprowadzone tak, by nie wywołać negatywnych skutków na rynkach.

Decyzja EBC nie tak zła dla inwestorów?

Możemy założyć, że najbliższy tydzień upłynie na rynkach znacznie spokojniej niż ostatnie dni. Piątkowe odbicie na Wall Street daje nadzieję na to, że również na europejskich parkietach inwestorzy będą bardziej skłonni do kupowania akcji. Tym bardziej, że w ciągu najbliższych sesji nie poznamy żadnych danych makroekonomicznych, które mogłyby wstrząsnąć rynkiem.

W tym tygodniu warto będzie zwrócić uwagę na serię odczytów dotyczących produkcji przemysłowej, w krajach Europy Zachodniej, w tym – co szczególnie interesujące dla polskich przedsiębiorców – w Niemczech. Można spodziewać się wyników pokazujących poprawę sytuacji gospodarczej. Wcześniej wskazywały na to już wskaźniki PMI (wyjątkiem pozostaje Francja). Również Europejski Bank Centralny w swojej ostatniej prognozie wskazał, że gospodarka strefy euro w 2014 roku wzrośnie o 1,1 procent.

Co jednak bardzo ciekawe, EBC wbrew oczekiwaniom rynku na razie nie zapowiedział żadnych dodatkowych działań, które miałyby wspierać europejską gospodarkę. Rynek oczekiwał, że Mario Draghi zapowie kolejną rundę programu tanich pożyczek dla banków komercyjnych (LTRO), ale na razie nic takiego nie miało miejsca. Wręcz przeciwnie, szefowie EBC uznali, że nie ma powodów, by instytucja miała w dalszym ciągu „luzować” politykę pieniężną.

Komunikat po ostatnim posiedzeniu EBC był oczywiście dodatkowym argumentem skłaniającym inwestorów do wyprzedaży akcji. Podobnie jednak jak w przypadku danych z USA jest on już za nami, a więc w najbliższych dniach nie powinien mieć negatywnego wpływu na rynki finansowe. Tym bardziej, że druga połowa grudnia powinna przynieść wzrosty akcji. Takie zachowanie giełd zwykle jest określane „rajdem świętego Mikołaja”, gdy duzi inwestorzy próbują jeszcze poprawić swoje wyniki przed końcem roku.

Koncern Energa wchodzi na GPW

Według najnowszych zapowiedzi już w najbliższą środę 11 grudnia na warszawskiej giełdzie pojawi się koncern energetyczny Energa. Będzie to największy debiut w tym roku. W ofercie publicznej inwestorzy mogli składać zapisy na maksymalnie 1.500 akcji po cenie maksymalnej 20 złotych za papier, czyli za 30 tysięcy złotych. W rezultacie ich inwestycja będzie znacznie mniejsza: po redukcji zapisów okazało się, że maksymalny przydział to 452 akcje po ostatecznej cenie emisyjnej w wysokości 17 złotych za papier, co daje nam 7.684 złote.

Inwestorzy na akcjach Energi raczej nie zrobią „złotego interesu”, tak jak to było w przypadku 20-procentowego wzrostu na debiucie papierów PKP Cargo. Powodów jest kilka: PKP Cargo jest unikatową spółką na giełdzie. Tymczasem Energa jest ostatnią prywatyzowaną spółką energetyczną, co oznacza, że inwestorom instytucjonalnym nie musiało zależeć na kupnie akcji po każdej cenie. Widać to zresztą po obniżeniu ceny maksymalnej aż o 15 procent.

Warto też pamiętać o tym, że już od pierwszej sesji akcje będą mogli sprzedawać pracownicy firmy, którzy kupowali je dużo wcześniej po bardzo atrakcyjnych cenach. To może dodatkowo zwiększyć podaż akcji i jednocześnie negatywnie wpłynąć na kurs podczas debiutu.

Co nowego na rynku Catalyst?

Najważniejszą dla inwestorów indywidualnych informacją z rynku obligacji powinno być to, że już w poniedziałek 9 grudnia do obrotu wchodzą kolejne papiery koncernu PKN Orlen. Tym sposobem na Catalyst znajdą się już w sumie papiery dłużne spółki o łącznej wartości nominalnej 700 milionów złotych, z czego aż ponad 90 procent znajduje się w rękach drobnych graczy.

Rynek Catalyst doczekał się też obligacji spółki Work Service. Firma z sektora usług personalnych pozyskała od inwestorów 55 milionów złotych, które będą przeznaczone głównie na akwizycje. Firma poinformowała niedawno o tym, że podpisała umowę przedwstępną przejęcia spółki Work Express. Zgodę na transakcję musi jeszcze tylko wyrazić UOKiK.

Te informacje przesądzą o końcówce roku na giełdzie

Opublikowano: 2 grudnia 2013 o 09:27

W komentarzu Corporatebonds.pl przeczytasz, na co zwrócić uwagę w pierwszym tygodniu grudnia na rynkach.

Takiego „wysypu” danych makroekonomicznych, jaki zapowiada się w najbliższych dniach, inwestorzy nie obserwowali już dawno. Również banki centralne mogą przesądzić o zmianie nastrojów wśród graczy.

Powoli nadchodzi czas, gdy inwestorzy będą musieli zdecydować albo o kolejnym, wyraźnym rajdzie w górę, bądź też o mocniejszej korekcie. Brak wyraźnych zmian indeksów, który obserwowaliśmy w ubiegłym tygodniu, świadczy o dużej niepewności na rynku. Co ciekawe, w tym samym czasie niemiecki indeks DAX zdobył historyczne rekordy, podobnie jak wcześniej wskaźnik S&P500 na Wall Street. Tymczasem warszawska giełda pozostaje na razie w tyle.

WIG 20

Źródło: Stooq.pl

Początek grudnia może jednak przynieść rozstrzygnięcie, jeżeli chodzi o powodzenie rajdu świętego Mikołaja i dalsze wzrosty indeksów na GPW. Pretekstów do większych posunięć inwestorom nie zabraknie.

Czy EBC wreszcie uruchomi drugą rundę programu LTRO?

Najważniejsze wydają się decyzje banków centralnych, które będą zapadać w tym tygodniu. Inwestorzy zwrócą uwagę nie tylko na to, co będą mieli do powiedzenia członkowie Rady Polityki Pieniężnej w Polsce, ale również przedstawiciele Banku Anglii, Europejskiego Banku Centralnego, a nawet banków centralnych w Australii i Kanadzie.

Największy wpływ na nastroje wśród inwestorów mogą mieć doniesienia po zaplanowanym na czwartek posiedzeniu EBC. Stopy nie zostaną zmienione z rekordowo niskich poziomów (główna 0,25 proc., depozytowa 0 proc.) jeszcze przynajmniej przez najbliższy rok. Obecnie liczy się jednak to, co Mario Draghi będzie miał do powiedzenia w sprawie programów wsparcia gospodarczego dla Europy. Większość ekonomistów spodziewa się, że już na początku 2014 roku EBC ogłosi kolejną rundę LTRO, czyli uruchomienia preferencyjnych pożyczek dla banków komercyjnych. Wiele instytucji wciąż musi korzystać z finansowego wsparcia, dlatego start następnej rundy tego programu powinien być przyjęty przez rynek z entuzjazmem.

Większych emocji w Polsce nie wywoła za to decyzja RPP, którą poznamy w środę. Ekonomiści w swoich oczekiwaniach są zgodni, że stopy procentowe nie zostaną zmienione i z taką sytuacją będziemy mieli do czynienia co najmniej do końca trzeciego kwartału przyszłego roku. Polska gospodarka, co pokazują dane i prognozy, powoli wychodzi z „dołka”, ale jednocześnie bardzo niska inflacja pozwala RPP na to, by stopy pozostawały również rekordowo niskie.

Żadnych zmian w polityce monetarnej nie powinniśmy się spodziewać po decydentach w bankach centralnych Anglii, Kanady i Australii. Tylko w przypadku Banku Anglii warto zwrócić uwagę na ewentualne komunikaty poświęcone prowadzonemu na wzór Amerykanów przez tę instytucję programowi QE.

Sytuacja na rynku pracy wciąż jest bardzo trudna

Gdyby decyzji banków centralnych było inwestorom mało, to ten tydzień będzie również bardzo obfitował w dane makroekonomiczne z całego świata. Poniedziałek upłynie nam pod znakiem publikacji najnowszych wskaźników PMI dla przemysłu, i to one zapewne rozstrzygną o nastrojach wśród inwestorów. W zdecydowanej większości powinny one zachęcać inwestorów do kupowania akcji. Z jednym wyjątkiem – nastroje we Francji wciąż pokazują pesymizm wśród przedsiębiorców, wskazujący ciągłe na pogarszanie się stanu tamtejszej gospodarki.

Środowe publikacje wyników PMI w sektorze usługowym będą raczej wywoływać już mniejsze emocje, bo inwestorzy skupią się przede wszystkim informacjach dotyczących amerykańskiego rynku pracy. Zaplanowany właśnie na środę raport ADP o tzw. zmianie zatrudnienia w USA jest bowiem traktowany jako zapowiedź tego, co przyniosą dane o bezrobociu, publikowane w piątek.

Generalnie, dane nie pokażą zapewne wyraźniejszej poprawy na amerykańskim rynku pracy. Prognozy mówią o wskaźniku bezrobocia wciąż na poziomie przekraczającym 7 proc. przy wzroście zatrudnienia w sektorze prywatnym w ubiegłym miesiącu o 185 tysięcy. Takie rezultaty to żadna rewelacja, więc inwestorzy mogą być spokojni o to, że program skupu obligacji QE3 będzie kontynuowany. Ben Bernanke, jako ustępujący już niedługo szef Fed, raczej na pewno nie zmniejszy skali QE3. Z kolei jego następczyni, Janet Yellen, uchodzi za zwolenniczkę programu, co oznacza, że również będzie oczekiwać jego kontynuacji. Taki scenariusz to argument za tym, że hossa – stworzona przecież w dużej mierze przez banki centralne – będzie trwać do momentu, w którym zapadną decyzje o cięciu środków przeznaczanych na skupy obligacji.

Co nowego na rynku Catalyst?

Inwestorów powinna zainteresować informacja o tym, że spółka farmaceutyczna Polfa rozpoczęła zapisy na obligacje, z których chce pozyskać około 10 milionów złotych. Będą one zabezpieczone na prawie do znaku towarowego spółki, a firma kusi inwestorów perspektywą wysokich zysków. Obiecuje bowiem oprocentowanie na poziomie WIBOR 3M plus 7 pkt. proc. marży z trzymiesięcznym okresem rozliczania odsetek.

Najgłośniejsza w ostatnich miesiącach sprawa z rynku Catalyst, czy problemy posiadaczy obligacji spółki Gant, wciąż jest w zawieszeniu. Dopiero na 11 grudnia została wyznaczona kolejna rozprawa, podczas której sąd ma rozstrzygnąć o upadłości spółki.

Odpoczynek na Wall Street. Na GPW dalsze wzrosty?

Opublikowano: 25 listopada 2013 o 09:24

W komentarzu Corporatebonds.pl przeczytasz, jak może wyglądać koniec listopada na rynkach.

W najbliższych dniach powinniśmy spodziewać się mniejszej aktywności inwestorów na giełdach. Dalsze wzrosty wciąż są jednak możliwe.

Pułap 2.600 punktów na indeksie WIG20 stał się wreszcie osiągalny dla inwestorów. I chociaż kupującym nie udało się utrzymać tego wyniku do końca ostatniego tygodnia, to za nami i tak bardzo ekscytujące dni. Pomimo wielu obaw o gospodarczą przyszłość na prognozowanie większej korekty jest zdecydowanie zbyt wcześnie.

WIG 20

Źródło: Stooq.pl

Być może WIG20 już teraz zdołałby się utrzymać powyżej 2.600 punktów, gdyby pretekstem do wyprzedaży akcji nie stały się fatalne odczyty wskaźników PMI dla Francji. Wyniki dla przemysłu (47,8 pkt.) i dla usług (48,8 pkt.) okazały się znacznie gorsze od prognoz analityków. Wciąż dowodzą one spowolnienia gospodarczego w jednej z czołowych gospodarek strefy euro.

Mniejsze znacznie miały dla inwestorów ponowne spekulacje na temat możliwości ograniczenia programu QE3 w USA, które pojawiają się zawsze po publikacji zapisków z posiedzenia banku centralnego. Niewiele w obraz rynku wniosły też najnowsze dane makroekonomiczne z Polski na temat wzrostu produkcji przemysłowej o 4,4 procent r/r, co było zgodne z oczekiwaniami.

Raczej w kategorii ciekawostki powinniśmy również potraktować zmianę na stanowisku ministra finansów w Polsce. Mateusz Szczurek, który formalnie zostanie szefem tego resortu w tym tygodniu, nie zmieni przecież reformy systemu emerytalnego. Projekt zmian w OFE został już przekazany do Sejmu. Teraz posłowie muszą się spieszyć z jego przyjęciem tak, by nie było problemu z wprowadzeniem zmian od początku roku. Opóźnienia bądź zaniechanie reformy spowodowałyby bowiem konieczność skorygowania przyszłorocznego budżetu o około 9 miliardów złotych. To oszczędności z tytułu zmniejszenia kosztów obsługi długu, także niższych dotacji do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Słowem, nowy minister finansów – choć wcześniej związany z rynkiem finansowym – teraz z pewnością nie będzie bronił systemu OFE. Inwestorzy jednak na to nawet nie liczyli.

O ile wzrośnie polska gospodarka?

Sama formalna nominacja nowego ministra finansów nie wzbudzi więc na rynku żadnych emocji. Ma on za zadanie dokończyć reformę OFE. Jednocześnie jest optymistą, jeżeli chodzi o przyszły rok w gospodarce. Prognozuje, że PKB Polski wzrośnie o 3 procent r/r, a ten rok zakończymy z wynikiem 1,4-1,5 procent w porównaniu do 2012 roku.

Do odpowiedzi na pytanie, czy rzeczywiście tak będzie, powinny w piątek przybliżyć inwestorów finalne dane dotyczące zmiany PKB w Polsce w trzecim kwartale. Wstępny wynik na poziomie 1,7 procent r/r został przez rynek przyjęty z entuzjazmem, jako kolejny dowód na to, że gospodarka wraca na ścieżkę wzrostu. Poza danymi na temat wzrostu gospodarczego w Polsce ostatni tydzień listopada przyniesie nam jeszcze we wtorek październikowe wyniki sprzedaży detalicznej (prognoza 4,1 proc. r/r) oraz bezrobocia (13 proc.). Nie będą one jednak miały znaczącego wpływu na nastroje wśród graczy.

Obok wymienionych danych z Polski koniec listopada nie będzie obfitował w ważne informacje makroekonomiczne ze świata. We wtorek i środę warto zwrócić tylko uwagę na szereg odczytów z USA, m.in. dotyczących rynku nieruchomości. Jednak już w czwartek nowojorska giełda nie będzie pracować ze względu na Święto Dziękczynienia, a w piątek sesja na Wall Street będzie skrócona. To z pewnością poskutkuje mniejszą aktywnością inwestorów na rynkach.

Zaskakujące ruchy wokół dużych spółek

I o ile mało będzie działo się w przypadku informacji, które mogłyby ukształtować nastroje wśród inwestorów, to sporo ciekawych wieści napływa z samych spółek, zwłaszcza tych powiązanych ze Skarbem Państwa.

Z funkcji prezesów zrezygnowali w ostatnich dniach zarówno Łukasz Boroń z PKP Cargo, jak i Krzysztof Kilian z PGE. Szczególnie zaskakująca była ta druga informacja, co od razu poskutkowało wyraźnym spadkiem kursu PGE. Spokojniej zachowali się tymczasem akcjonariusze spółki PKP Cargo, której notowania niezmiennie utrzymują w okolicach ceny 82 złotych za akcję.

Jeżeli chodzi o spółki kolejowe, to w ostatni piątek zakończyły się zapisy na akcje spółki Newag wśród inwestorów indywidualnych. W tym tygodniu chęć zakupu akcji producenta taboru kolejowego będą składać gracze instytucjonalni. Dopiero potem dowiemy się, jakie było zainteresowanie i czy będzie redukcja zapisów.

Jeszcze w tym tygodniu inwestorzy indywidualni mogą za to zapisywać się na akcje koncernu energetycznego Energa. Przy obecnej cenie maksymalnej w wysokości 20 złotych za papier oferta jest warta ponad 2,8 miliarda złotych. Będzie to więc największy debiut w tym roku. Pozostaje jednak pytanie, czy spółka da zarobić inwestorom. Gdy zestawimy ją z innymi spółkami energetycznymi notowanymi na GPW, to okaże się, że wskaźniki C/Z, C/Wk, C/P są znacznie wyższe od średniej. A to może oznaczać, że Energa przy takiej cenie jest przewartościowana.

Co nowego na rynku Catalyst?

Inwestorzy zainteresowani zakupem obligacji działającej na rynku wierzytelności spółki Kruk powinni pamiętać o tym, że już we wtorek ruszają zapisy na jej papiery. Całkowita wartość oferty to 15 milionów złotych, a firma deklarowała już, że kieruje ją przede wszystkim do inwestorów indywidualnych. Dlatego też cena jednej obligacji to 100 złotych, a minimalny zapis można złożyć na kwotę 10 tysięcy złotych. Oprocentowanie obligacji będzie oparte o stopę WIBOR 3M powiększoną o 4 punkty procentowe marży, z wypłatą odsetek co trzy miesiące.

Kruk rusza z ofertą dla inwestorów indywidualnych, za to PKN Orlen sprzedał już czwartą transzę obligacji o wartości 100 milionów złotych. Zainteresowanie było tak duże, że inwestorzy musieli się pogodzić z redukcją zapisów o 26 procent.

Odbicie wreszcie przyszło. A spółki kuszą akcjami i obligacjami

Opublikowano: 18 listopada 2013 o 09:22

W komentarzu Corporatebonds.pl przeczytasz, jakie nastroje mogą w najbliższych dniach zapanować na giełdzie.

Wyraźne odbicie na warszawskiej giełdzie sugeruje, że kupujący znów przejmą inicjatywę na rynku. Ale czy kolejne dane potwierdzą, że polska gospodarka rzeczywiście wchodzi w fazę mocnego wzrostu?

PKB Polski w trzecim kwartale wzrósł o 1,9 procent w porównaniu do tego samego okresu ubiegłego roku – ta informacja Głównego Urzędu Statystycznego spowodowała w ostatnich dniach zdecydowaną poprawę nastrojów wśród inwestorów. Wynik był bowiem wyraźnie lepszy od prognoz. Co więcej, do końca przyszłego roku gracze nie muszą obawiać się, że Rada Polityki Pieniężnej podniesie stopy procentowe, bo inflacja wciąż pozostaje na rekordowo niskim poziomie 0,8 procent r/r (dane za październik).

W tej atmosferze do gry wrócili kupujący akcje, co na giełdzie było widać zwłaszcza w drugiej połowie tygodnia. WIG20 znów znalazł się wyraźnie powyżej poziomu 2.500 punktów. Pozostałe wskaźniki również odnotowały wzrosty.

WIG 20

Źródło: Stooq.pl

Nie bez znaczenia dla poprawy atmosfery na giełdach jest też fakt, że przyszła szefowa Fed Janet Yellen w ostatnim wystąpieniu przez amerykańskim Senatem podkreśliła swoje poparcie dla kontynuacji programu skupu obligacji QE3. A to oznacza, że nie zostanie on szybko wygaszony i inwestorzy ciągle mogą liczyć na dopływ nowych środków na giełdę.

Wreszcie same spółki notowane na warszawskiej giełdzie w większości pokazują wyniki kwartalne, będące lepsze od prognoz analityków. To również zachęca inwestorów do kupowania ich akcji.

Na jakim etapie rozwoju są gospodarki Polski oraz Eurolandu?

Najbliższe dni raczej na pewno nie będą nudniejsze, bo na inwestorów znów czeka kilka ważnych informacji z gospodarek Polski i strefy euro. Po doskonałym wyniku PKB za trzeci kwartał, w czwartek przyjdzie czas na dane dotyczące produkcji przemysłowej w Polsce. Ekonomiści oczekują wyniku na poziomie 4,4 procent r/r. Jeżeli taki rezultat się potwierdzi, będzie to kolejny dowód na to, że sytuacja w polskiej gospodarce się poprawia.

Warto jednak zwrócić uwagę na to, że zanim Polacy odczują zmianę na rynku pracy, musi jeszcze upłynąć sporo czasu. A to oznacza, że nawet pod koniec przyszłego roku poziom bezrobocia w kraju wciąż będzie przekraczał 13 procent. Trudno też liczyć na wyraźny wzrost pensji, o czym po raz kolejny przekonamy się we wtorek, gdy GUS opublikuje najnowsze dane na temat wynagrodzeń. Prognozy za październik mówią o ich wzroście o 2,9 procent r/r przy jednoczesnym spadku zatrudnienia.

Czwartek będzie też bardzo ważny, jeżeli chodzi o informacje, które napłyną na rynki z europejskiej gospodarki. Poznamy bowiem najnowsze wstępne odczyty wskaźników PMI m.in. dla Niemiec, Francji, a także dla całej strefy euro. W zdecydowanej większości przypadków można mówić o rosnącym optymizmie, który przejawia się w wynikach przekraczających pułap 50 punktów. Wyjątkiem jest francuski przemysł, w którym wciąż dominują gorsze nastroje.

Dla uzupełnienia warto dodatkowo wspomnieć o zbliżających się publikacjach z niemieckiej gospodarki. Największe znaczenie dla inwestorów ma zwykle raport instytutu ZEW (wtorek). W piątek poznamy też informację o zmianie PKB w Niemczech.

Wracając do polskiej rzeczywistości, ekonomiści są zdania, że wzrost PKB w tym roku sięgnie 1,5 procent. Ich zdaniem mocniejsze odbicie nastąpi dopiero w przyszłym roku (PKP ma wzrosnąć o 2,5-3 procent), co ma związek uruchomieniem inwestycji finansowanych ze środków unijnych.

Producent taboru kolejowego idzie na giełdę. Co z Energą?

Podczas gdy po ostatniej korekcie istnieje więc szansa na odreagowanie w najbliższych dniach, to dodatkowo inwestorzy będą zachęcani ofertą kolejnej spółki, która wybiera się na warszawską giełdę. Po sporym sukcesie debiutu PKP Cargo (wzrost o około 20 procent) przyszedł czas na następną spółkę kolejową. Mowa o nowosądeckim producencie taboru kolejowego Newag.

Spółka właśnie opublikowała prospekt emisyjny. Inwestorzy będą mogli się zapisywać na jej akcje w tym tygodniu po cenie maksymalnej w wysokości 19 złotych za papier. Firma nie wprowadziła żadnych limitów zapisów. Wiadomo za to, że w ręce drobnych graczy ma trafić około 15 procent wartej około 400 milionów złotych oferty. Resztę podzielą między siebie inwestorzy instytucjonalni.

Można spodziewać się, że propozycja spółki kontrolowanej przez Zbigniewa Jakubasa będzie cieszyć się zainteresowaniem wśród graczy. Pytanie tylko, czy zaproponowana cena nie okaże się zbyt wysoka, by mogli oni zarobić podczas debiutu. Być może, podobnie jak to było w przypadku PKP Cargo, inwestorzy instytucjonalni sprawią, że ostateczna cena emisyjna będzie niższa, co zwiększyłoby szansę na zysk. Debiut Newagu na warszawskim parkiecie jest zaplanowany na 4 grudnia.

Jest duże prawdopodobieństwo, że jeszcze przed końcem na giełdę wejdzie również następna firma prywatyzowana przez Skarb Państwa. W ostatni piątek Komisja Nadzoru Finansowego zatwierdziła prospekt emisyjny spółki energetycznej Energa. Zgodnie z zapowiedziami ma ona zadebiutować jeszcze w tym roku. Trudno jednak oczekiwać, by oferta spotkała się z takim zainteresowaniem, jak wcześniejsza PKP Cargo. A to dlatego, że na giełdzie są już notowane spółki energetyczne, które wcześniej prywatyzował Skarb Państwa (np. Tauron, PGE). Tymczasem PKP Cargo była pierwszą spółką w swojej branży, która trafiła na parkiet.

Co nowego na rynku Catalyst?

Na rynku obligacji korporacyjnych w ostatnich dniach widać wyraźne ożywienie, zwłaszcza jeżeli zwrócimy uwagę na oferty dla inwestorów indywidualnych. Tempa z kolejnymi propozycjami ulokowania pieniędzy nie zwalnia koncern PKN Orlen. Spółka zapowiedziała właśnie emisję czwartej już transzy obligacji o łącznej wartości 100 milionów złotych. Wartość nominalna jednej obligacji to 100 złotych. PKN Orlen nie musi martwić się, że papiery nie będą cieszyć się wzięciem. Ostatnia oferta „rozeszła się” w jeden dzień.

Inwestorów indywidualnych obligacjami zamierza też kusić działająca na rynku wierzytelności spółka Kruk. Jeszcze w listopadzie firma chce przeprowadzić emisję obligacji o łącznej wartości 150 milionów złotych. W tym przypadku cena emisyjna obligacji nie przekroczy 1 tysiąca złotych. Termin zapadalności papierów zostanie najprawdopodobniej ustalony na maksymalnie 5 lat.

Jak długo potrwa jeszcze korekta na giełdzie?

Opublikowano: 12 listopada 2013 o 09:55

W komentarzu Corporatebonds.pl przeczytaj, co mogą przynieść najbliższe dni na rynkach.

Seria danych o PKB w krajach strefy euro stanie się w tym tygodniu kolejnym z pretekstów do spekulacji na temat dalszych działań Europejskiego Banku Centralnego. Rekordowo niskie stopy procentowe chwilowo jednak nie zachęcają inwestorów do kupowania akcji.

Tak, jak sugerowaliśmy przed tygodniem, władze EBC zdecydowały się obniżkę kosztu pieniądza i obecnie główna stopa procentowa sięgnęła kolejnego, rekordowo niskiego poziomu 0,25 proc. Przemawiały za nią dane o rekordowo niskiej inflacji w połączeniu z wciąż rosnącym wskaźnikiem bezrobocia w Eurolandzie. Chociaż taki krok został uznany przez rynek za zaskakujący, to jednak nie wywołał długotrwałej euforii na giełdach. Nastąpiło za to osłabienie europejskiej waluty.

Korekta na giełdach stała się więc faktem, co było widoczne również na warszawskim parkiecie. Warto jednak zauważyć, że jej skala jeszcze nie powinna budzić niepokoju wśród inwestorów. Wielu z pewnością będzie chciało wykorzystać ostatnie spadki do tego, by dokupić akcje.

WIG 20

Źródło: Stooq.pl

Inwestorzy obecni na polskim rynku mają przed sobą skrócony o jedną sesję tydzień. Najważniejsze wydarzenia, na które warto zwrócić uwagę, będą miały miejsce w czwartek. Chodzi nie tylko o najnowsze publikacje makroekonomiczne ze strefy euro. Istotne dla rynku mogą okazać się również doniesienia po przesłuchaniu Janet Yellen w amerykańskim Senacie. Przyszła szefowa banku centralnego USA, która na objąć stanowisko już w lutym, będzie przed politykami odpowiadać na pytania związane z proponowaną przez siebie polityką Fed. Dla graczy będą się więc liczyć przede wszystkim wszelkie sugestie na temat przyszłości programu QE3.

Agencje znów straszą cięciami ocen

Na początku tygodnia jednak inwestorzy będą musieli odnieść się do informacji, które napływają na rynki z agencji ratingowych. Jedna z nich, Moody’s, ostrzegła właśnie, że może obniżyć rating Węgier. Jest to spowodowane kiepską sytuacją finansów publicznych. Analitycy zagrozili kolejną obniżką oceny wiarygodności kredytowej w sytuacji, gdy rządowi nie uda się utrzymać deficytu budżetowego poniżej poziomu 3 proc. PKB.

Chociaż inwestorzy od dłuższego czasu przywiązują już mniejszą wagę do informacji płynących z agencji ratingowych, to sygnały z Moody’s możemy jednoznacznie uznać za niesprzyjające wzrostom na giełdach. Warto pamiętać o tym, że sytuacja na Węgrzech już raz stała się pretekstem do głębokich spadków na parkietach.

W tym samym czasie agencja Fitch poinformowała o obniżce ratingu Ukrainy do poziomu B-, sugerując jednocześnie możliwość dalszych obniżek w przyszłości. Z kolei ocena Słowenii została utrzymana na poziomie BBB+.

Ponowne spekulacje na temat działań EBC

Wpływ na nastroje wśród inwestorów będą też miały czwartkowe informacje o zmianie PKB w krajach strefy euro, a także w Polsce. Prognozy mówią o tym, że w trzecim kwartale polska gospodarka rosła w tempie 1,6 proc. r/r. Z kolei w Eurolandzie według ekonomistów ponownie mieliśmy do czynienia ze spadkiem, tym razem o 0,3 proc. r/r. Co istotne dla polskich przedsiębiorców, prognozy dla Niemiec mówią o wzroście PKB w trzecim kwartale na poziomie 0,7 proc. r/r.

O ile w przypadku potwierdzenia przytoczonych powyżej prognoz będziemy mogli mówić o niewielkiej poprawie sytuacji gospodarczej, to zwłaszcza dane ze strefy euro mogą się stać się pretekstem do spekulacji na temat dalszych działań, które będzie podejmować EBC w celu poprawy kondycji Eurolandu. Już ostatnia obniżka stóp procentowych dowiodła, że szef EBC Mario Draghi nie boi się takich ruchów. Również podczas konferencji po posiedzeniu banku powiedział, że luźna polityka pieniężna będzie trwała tak długo, jak będzie to konieczne.

Wśród działań, na które w najbliższych tygodniach może zdecydować się EBC, analitycy najczęściej wymieniają uruchomienie kolejnej rundy programu tanich pożyczek dla banków komercyjnych, znanego pod nazwą LTRO. Takie „pompowanie” pieniędzy na rynek z pewnością stałoby się pretekstem do kolejnych zakupów akcji na europejskich giełdach, a także poskutkowałoby osłabieniem euro.

Przyszła szefowa Fed przed Senatem

Pod koniec tygodnia uwaga inwestorów znów może skupić się na doniesieniach z USA. Tam, jak już wspomnieliśmy, przyszła szefowa Fed ma odpowiadać na pytania senatorów. W kontekście programu QE3 można spodziewać się, że opowie się za kontynuacją polityki prowadzonej przez Bena Bernanke. Janet Yellen uchodzi bowiem za zwolenniczkę luźnej polityki monetarnej, przynajmniej do czasu, gdy wskaźnik bezrobocia w USA spadnie w okolice poziomu 6-6,5 procent.

O tej granicy wielokrotnie wspominał już Ben Bernanke. Według ostatnich, piątkowych danych z amerykańskiego rynku pracy stopa bezrobocia w ubiegłym miesiącu wyniosła 7,3 proc. wobec 7,2 proc. miesiąc wcześniej. Zdecydowanie lepiej od prognoz wypadły za to dane na temat wzrostu liczby zatrudnionych w sektorze pozarolniczym: 204 tys. wobec oczekiwań na poziomie 125 tys. Zgodnie z tym, co od kilku miesięcy możemy obserwować na Wall Street, lepsze dane z rynku pracy wcale nie wywołały optymizmu wśród inwestorów. Wręcz przeciwnie, stały się pretekstem do wyprzedaży akcji. Każda lepsza informacja z rynku pracy w USA jest bowiem interpretowana jako argument dla zwolenników szybkiej likwidacji programu skupu obligacji.

Co nowego na rynku Catalyst?

Zgodnie z tym, czego można było się spodziewać, popyt na kolejną serię obligacji detalicznych PKN Orlen okazał się ogromny. W związku z tym koncern zdecydował się skrócić termin zapisów, bo już 6 listopada było ich więcej niż oferowanych obligacji. Emisja papierów PKN Orlen wartych 200 mln zł to część programu skierowanego do inwestorów indywidualnych. W sumie spółka chce wyemitować papiery o łącznej wartości 1 mld zł. Popyt na nie jest tak duży, m.in. dlatego że oferowane oprocentowanie jest wyższe od większości lokat bankowych, a same papiery koncernu paliwowego uznawane są za bardzo bezpieczne.

Wśród ostatnich propozycji płynących z rynku Catalyst warto wspomnieć o emisji obligacji przygotowywanej przez spółkę deweloperską Marvipol. Firma chce pozyskać z rynku 60 mln zł, min. na spłatę poprzednich serii obligacji, które zapadają w grudniu i w styczniu. Oferta będzie przeznaczona dla inwestorów instytucjonalnych.