Komentarze rynkowe

Rok 2015 na GPW to nie tylko straty. Można było też sporo zarobić

Opublikowano: 22 grudnia 2015 o 12:54

W komentarzu Corporatebonds.pl przeczytaj podsumowanie 2015 roku na warszawskiej giełdzie.

Branża energetyczna oraz banki – te dwa sektory praktycznie przez cały rok były na cenzurowanym u inwestorów na GPW. Mijające dwanaście miesięcy zapadnie też w pamięci jako okres sporych spadków cen miedzi oraz ropy naftowej. Dobiegł wreszcie końca długi okres rekordowo niskich stóp procentowych w USA.

Pomimo tego że ostatnie dni przynoszą odbicie głównych indeksów na warszawskiej giełdzie, to jednak można założyć, że wielu posiadaczy akcji zamknie rok ze stratami.

Jeżeli spojrzymy na główne indeksy, to zobaczymy, że WIG20 od początku stycznia stracił około jedną piątą wartości, a wskaźnik szerokiego rynku WIG poszedł w dół o około 10 procent. Dużo lepiej poradziły sobie małe i średnie firmy, które kończą rok na kilkuprocentowych plusach.

Gdy zaś skupimy się na indeksach sektorowych, to naszą uwagę zwróci bardzo wyraźna przecena indeksu spółek energetycznych (ok. -30 procent) oraz banków (ok. -20 procent). Zarobić dali za to deweloperzy (ok. +8 procent), spółki spożywcze (ok. +30 procent), chemiczne (ok. +40 procent).

Spore straty na akcjach banków i spółek energetycznych

Niechęć inwestorów do banków jest dość prosta do wytłumaczenia. Wystarczy zacząć od tego, że banki przez cały rok działały przy rekordowo niskich stopach procentowych, co oznacza, że nie zarabiają już tyle co kiedyś na odsetkach od kredytów. Ale to nie wszystko.

Otóż, zarówno w czasie kampanii wyborczej, jak i po wyborach, zwycięska partia postulowała wprowadzenie tzw. podatku bankowego. Wiele wskazuje to, że w najbliższych miesiącach wejdzie on w życie i wówczas banki będą musiały rocznie odprowadzać 0,39 procent wartości swoich aktywów do kasy państwa. Oznacza to, że budżet co prawda uzyska dodatkowych 5 miliardów złotych rocznie, ale z drugiej strony posiadacze akcji nie mają co liczyć na dywidendy. Wszak wspomniana kwota to aż jedna trzecia rocznych zysków banków. Stąd też wzięła się gwałtowna wyprzedaż akcji, tym bardziej że przez cały rok w mediach przewijała się dyskusja o przewalutowaniu kredytów frankowych na złote, co dla banków mogłoby się wiązać z dodatkowymi kosztami nawet ponad 20 miliardów złotych rocznie.

W mijającym roku źle się działo również jeżeli chodzi o spółki energetyczne. Ich akcje nie były tak tanie od lat, a np. Tauron zaliczył spadek do swojego historycznego minimum na poziomie 2,36 złotego za papier. Warto przypomnieć, że te same spółki – uznawane przecież powszechnie za defensywne – jeszcze w 2014 roku zanotowały wzrosty kursów akcji rzędu 15 procent (PGE), a nawet 45 procent (Energa).

Skąd taka zmienność? Odpowiedzi znów trzeba szukać w spekulacjach na temat działań polityków. Przez cały rok w komentarzach pojawiał się w różnych postaciach pomysł, by łączyć spółki energetyczne z kopalniami, i w ten sposób uratować sektor górniczy w Polsce. Krótko mówiąc, perspektywa obciążenia wyników spółek energetycznych stratami nierentownych kopalń to ostatnia rzecz, o której chcą słyszeć inwestorzy.

Zawirowania na rynku surowców wpłynęły na polskie spółki

W mijającym roku nie bez znaczenia dla inwestorów były również wydarzenia na światowych rynkach. Miały one realny wpływ na notowania akcji na rodzimej giełdzie. Dość jaskrawym przykładem tego zjawiska jest gwałtowny spadek notowań miedziowego giganta KGHM. Cena akcji tej spółki w 2015 roku sięgnęła poziomu najniższego od 2009 roku i za jeden papier trzeba było zapłacić nawet mniej niż 57 złotych. Oznacza to, że w ciągu dwunastu miesięcy akcje koncernu spadły o ponad 40 procent.

Powodów takiej sytuacji trzeba szukać w Chinach. Obawy o spowolnienie w tamtejszej gospodarce spowodowały, że załamały się notowania miedzi, a to pociągnęło za sobą akcje KGHM-u, który jest jednym z jego największych producentów na świecie.

Warto jednak zauważyć, że z drugiej strony rekordowy spadek ceny ropy naftowej (baryłka kosztuje już mniej niż 35 dolarów po zjeździe o ponad 40 procent od stycznia) sprzyjał spółkom paliwowym, które nie dość, że zyskały dostęp do taniej ropy w hurcie, to jeszcze mają sporą elastyczność w kształtowaniu cen na stacjach benzynowych. Dzięki temu posiadacze akcji koncernu PKN Orlen kończą rok z zyskami na akcjach sięgającymi 40 procent.

Ale nie tylko oni mogą być zadowoleni. Zyski z taniej ropy liczą wszystkie spółki, które potrzebują jej do produkcji swoich wyrobów lub też wyraźnie korzystają na niskich cenach paliw. Przykładem niech będzie notowane na GPW biuro podróży Rainbow Tours, którego akcje od stycznia zyskały na wartości prawie 20 procent.

Mocny dolar pomógł eksporterom

Istotny wpływ na notowania akcji miały w tym roku również spore wahania na rynku walutowym. Trzeba tu wziąć pod uwagę przede wszystkim bardzo wyraźne umocnienie dolara, który pod koniec listopada przełamał nawet granicę 4 złotych. Tak dynamiczne umocnienie amerykańskiej waluty było spowodowane trwającymi praktycznie przez cały rok spekulacjami na temat tego, czy bank centralny USA zdecyduje o pierwszej od dziewięciu lat podwyżce stóp procentowych. Ekonomiści początkowo obstawiali taki ruch we wrześniu, ale w końcu do podwyżki doszło dopiero podczas posiedzenia Fed w grudniu.

Mocny dolar okazał się bardzo dobrą wiadomością dla spółek, które eksportują swoje towary na rynki pozaeuropejskie i rozliczają transakcje w dolarach. W 2015 roku głośno było np. o gigantycznych kontraktach realizowanych przez polskiego producenta ciągników Ursus w Afryce. Posiadacze akcji tej spółki, którzy trzymają je od roku, liczą zyski na poziomie 20 procent, i to nawet pomimo tego że w ostatnich trzech miesiącach oddali kilkanaście procent.

Mocny dolar pomógł też np. polskim producentom gier, którzy sprzedają je do USA. Wystarczy wspomnieć, że np. kurs akcji spółki CD Projekt wzrósł od stycznia o ponad 40 procent.

Jak to zwykle bywa w sytuacjach gwałtownego osłabienia złotego, problem z mocnym dolarem mogą mieć importerzy, które sprowadzają towary zza granicy i rozliczają się w dolarach. Chodzi tu nie tylko o USA, ale też np. o Chiny.

Rok 2016 pod znakiem niskich stóp w Polsce

W nowy rok inwestorzy wejdą w nastrojach wyczekiwania, w dużej mierze na ostateczne decyzje, które będzie podejmował polski rząd – chodzi tu m.in. o wspomniany podatek bankowy, podatek od sieci handlowych, czy też kroki, które będą miały wpływ na postrzeganie Polski przez zagranicznych inwestorów. Nie bez znaczenia dla posiadaczy akcji będą również decyzje, które już w nowym składzie będzie podejmować Rada Polityki Pieniężnej. Obecnie sporą zagadkę stanowi to, czy RPP w 2016 roku jeszcze obniży stopy procentowe do kolejnych, rekordowo niskich poziomów.

Tymczasem na świecie warto niezmiennie śledzić wydarzenia na rynkach surowcowych, a także w USA i w Chinach. To one w największej mierze będą decydować o tym, w którą stronę podążą indeksy, również na warszawskim parkiecie.