Komentarze rynkowe

Obniżka ratingu Polski przez S&P. Reakcja inwestorów tylko chwilowa?

Opublikowano: 24 stycznia 2016 o 11:06

W komentarzu Corporatebonds.pl czytaj, co mogą przynieść najbliższe dni na rynkach finansowych.

Odbicie kursu ropy naftowej na globalnym rynku sugeruje, że możemy oczekiwać poprawy nastrojów wśród inwestorów obecnych również na warszawskiej giełdzie. Nie powinna im w tym przeszkodzić obniżka oceny wiarygodności Polski.

Sporo emocji w ostatnich dniach wywołała w Polsce dość niespodziewana decyzja agencji Standard&Poor’s, która obniżyła Polsce rating. Agencja obcięła swoją ocenę z „A-” do „BBB+” z perspektywą negatywną, co oznacza, że może nas czekać kolejna obniżka. W komentarzu do ratingu analitycy S&P napisali o swoich obawach dotyczących osłabienia głównych instytucji w Polsce, a także nadwyrężenia finansów publicznych poprzez realizację drogich obietnic wyborczych.

Nie wnikając w komentarze polityczne, warto zauważyć, że inwestorzy zareagowali na te doniesienia dość nerwowo. Mieliśmy do czynienia z wyraźnym osłabieniem złotego (za euro trzeba było zapłacić nawet 4,51 złotego) w połączeniu ze spadkiem wartości polskich obligacji. Do tego doszło pogłębienie spadków na giełdzie, a WIG20 znalazł się nawet poniżej poziomu 1.700 punktów.

Teraz jednak inwestorzy obecni na GPW zabrali się za odrabianie strat. To dobry sygnał, bo od początku roku do swojego minimum na poziomie 1657 punktów WIG20 stracił około 10 procent. Od kilku dni kupujący zyskują jednak przewagę i główny wskaźnik odrobił już kilka procent strat. Trudno powiedzieć, na ile obrona przed dalszymi spadkami będzie udana, ale można zaryzykować stwierdzenie, że negatywna reakcja graczy na decyzję agencji S&P była chwilowa.

Źródło: Stooq.pl

Za poprawą nastrojów wśród inwestorów również nie stoją czynniki krajowe. Do kupowania akcji na większości rynków zachęciło graczy dynamiczne odbicie na rynku ropy naftowej. Kurs „czarnego złota” w czwartek oraz w piątek wyraźnie zyskiwał i powrócił do pułapu powyżej 30 dolarów za baryłkę.

Taka sytuacja nie oznacza jeszcze rzecz jasna stabilizacji na rynku ropy, ale już sam fakt, że za Oceanem indeks S&P500 wspiął się powyżej poziomu 1.900 punktów daje nadzieję na większe uspokojenie także na GPW.

Niepewność wokół spółek Skarbu Państwa

Z drugiej strony inwestorzy powinni jednak mieć na uwadze to, że warszawską giełdą wciąż w dużej mierze rządzi polityka. Wymiana kluczowych postaci w zarządach spółek z udziałem Skarbu Państwa, prezydencki projekt ustawy o pomocy dla osób z kredytami w walutach obcych, plany łączenia spółek paliwowych – te wszystkie informacje i spekulacje nie sprzyjają notowaniom największych firm.

A do tego wszystkiego dochodzi jeszcze agencja S&P, która nie skończyła swoich ocen na Polsce, ale dorzuciła jeszcze cięcie ratingów najważniejszych w kraju instytucji finansowych: PKO BP oraz PZU. Największemu polskiemu ubezpieczycielowi analitycy obniżyli rating do „A-”. Z kolei PKO BP doczekał się obniżki ratingu długoterminowego do „BBB”. Przy okazji bank zakończył współpracę z agencją S&P.

Reakcja posiadaczy akcji obu instytucji na te doniesienia była jednak dość spokojna. Trzeba jednak pamiętać o tym, że PKO BP już obecnie jest na poziomach najniższych od 2009 roku. PZU tymczasem tylko od początku roku stracił już około 7 procent i teraz kurs akcji broni się przy poziomie około 30 złotych.

Ostatnie dwie sesje na warszawskiej giełdzie potwierdziły jednak, że możliwa będzie próba odreagowania ostatnich spadków. Argumentem za takim scenariuszem jest również – przynajmniej chwilowe – uspokojenie nastrojów na giełdzie w Chinach. Mocne spadki z początku roku ekonomiści tłumaczą tym, że w Chinach dobiegł końca zakaz sprzedaży akcji przez dużych inwestorów (wprowadzony w 2015 roku, by zatrzymać spadki na giełdzie) i część z nich chciała teraz pozbyć się papierów.

Szereg danych o PKB

Koniec stycznia na rynkach finansowych może przynieść inwestorom sporo emocji. Nie chodzi tu tylko o niepewność związaną z rynkiem surowców, ale także o publikacje szeregu danych makroekonomicznych, które dadzą większy obraz tego, jak zaczął się 2016 rok.

Wśród wielu publikacji z USA (dotyczących m.in. rynku pracy, nieruchomości, nastrojów w gospodarce) w najbliższą środę bank centralny podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych. Po grudniowej podwyżce teraz obserwatorzy rynku prześcigają się w prognozach na temat tego, ile podwyżek stóp w USA czeka nas w tym roku. Bo co do tego, że będą, raczej nikt nie ma wątpliwości. Stąd m.in. wzięło się wyraźne umocnienie dolara w ostatnich miesiącach.

Dość ciekawie dla inwestorów zapowiadają się również czwartek i piątek. Poznają oni bowiem najnowsze doniesienia dotyczące wzrostu PKB w Wielkiej Brytanii (czwartek), a także we Francji oraz w USA (piątek).

We wtorek z kolei inwestorzy dowiedzą się, w jakim tempie rosła polska gospodarka w 2015 roku. Prognozy wskazują na wynik w wysokości 3,5 procent r/r. Podobne oczekiwania mają ekonomiści w odniesieniu do 2016 roku w Polsce. Kilka dni temu Bank Światowy podał, że oczekuje, iż PKB w Polsce urośnie w tym roku o 3,7 procent.

Co nowego na Catalyst?

Chociaż decyzja agencji S&P miała negatywny wpływ na rynek obligacji skarbowych, to raczej trudno oczekiwać, by negatywne jej skutki odczuły spółki bądź inwestorzy zainteresowani rynkiem Catalyst.

Na nim początek roku przynosi informacje o wprowadzaniu na rynek nowych papierów. Na Catalyst pojawiły się m.in. obligacje spółki Internet Investment Fund, oprocentowane na 8 procent z wypłatą odsetek co pół roku. Firma pozyskała od inwestorów 3 miliony złotych.

Papiery na rynek obligacji wprowadził też deweloper Murapol. Ich oprocentowanie jest zmienne i jest liczone według stawki WIBOR3M plus 4,6 punktu procentowego marży. Spółka ściągnęła z rynku ponad 22 miliony złotych.